poniedziałek, 14 października 2013

O byciu mamą na miare XXI wieku :)




Tak dziś od rana myślę, że dzisiejszym mamą stawia się bardzo wysoko poprzeczkę, myślę, że same sobie też skutecznie ją podnosimy… bo dziś musimy być idealnymi mamami, które bombardowane są z każdej strony jak optymalnie wspierać rozwój swojego dziecka, aby w przyszłości wyrosły z nich profesorzy, i już nawet wybór zabawki dla dziecka nie jest taki „hop siup” aby jak najbardziej stymulował, no i tu mama dostaję zawrotu głowy… i co Mamo nie kupuj byle czego kup zabawkę, która z Twojego półrocznego dziecka uczyni naukowca!!!


Mamo!!! Pół roku po porodzie powinnaś  być już prawdziwą „sexy Mamą”, jak to nie ćwiczysz Chodakowsiej?!  No i znów ze wszystkich stron mamy celebrytki, które miesiąc po porodzie tryskają siłą i wyglądają jakby w ogóle pod sercem dziecka nie nosiły… i znów co robi taka mama… ubiera dres i ostatkiem sił wieczorem idzie biegać (choć ruch wskazany samopoczucie lepsze, ale ta presja… chyba nie do wytrzymania)…


Mamo!!! W dziej szych czasach musisz być ECOMAMĄ!!! Dobrze popieram, Jula je wszystko co zdrowe, mam szczęście mam dostęp do ekologicznego mięsa ( a to zasługa chrzestnej Julki za co jesteśmy bardzo wdzięczne), warzywa też większość własne, a to dzięki dziadkowi… ale tak myślę, jest grono mam, które nie mają dostępu do żywności ekologicznej, bo owszem warzywniak jest odpowiednim miejscem dla ekologicznych warzyw, ale gdzie w dzisiejszych czasach kupić zdrowie mięsko już sama nie wiem? I co biedne mamy nie śpią po nocach i myślą, gdzie tu upolować  zdrową kurę czy królika…


Mamo!!! Jak to masz chwilę załamania!? Nie powinnaś, przecież tak cudownie być mamą, chciałaś tego dziecka, a teraz co jakieś łzy nie czas i miejsce na to, w dzisiejszych czasach musisz być SZCZĘŚLIWA!!! Jak nie jesteś, inne mamy dadzą Ci skutecznie odczuć, że coś jest z Tobą nie tak… a poza tym jest milion stron WWW gdzie znajdziesz przepis na szczęście, przepis na miłość bezgraniczną do swojego dziecka…



Kolejny temat praca zawodowa, przecież, wskazane jest aby jeszcze ta młoda mama realizowała się zawodowo, i tu znów ze wszystkich stron bodźce pracuj, samorealizuj się, nie bądź tylko mamą – co jednocześnie zaprzecza bodźcami z innych źródeł, o byciu matką na 1000%, biznes!!! Jak to Mamo na macierzyńskim nie wpadłaś na żaden super biznes, oj mało kreatywna jesteś mamo!!!


I gdzie w tym wszystkim znaleźć złoty środek?! Bo przecież nie zapominajmy, że w tym wszystkim jest jeszcze ojciec dziecka…


Na dobry poniedziałek zostawiam Was wszystkim z tym , aby każda mama, żyła i robiła po swojemu!!! To jest złoty środek, bycie sobą, nie uleganie wpływom… czasy mamy jakie mamy, więc wyłączmy te telewizory, facebook’i, Internety na jeden dzień i cieszmy cię ciszą i brakiem bodźców…



A zostawiam Wam śpiącą Julkę, ma szczęście jest mała i ma wszystko w nosie ….:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz