.... jutro cztery miesiące za nami...
Cała masa zmian, moja piękna córeczka zamieniła się w bulldoga ślini się okrutnie, jakby brała udział w zawodach.. taki etap... wiem, poczytałam, dowiedziałam się już wszystko wiem, ale myślę, ze jej samej nie podoba się przebieranie średnio 2/3 razy dziennie, no ale jak tu nie przebrać jak do kolan mokra i klejąca, razem z córką przebrać musi się i mama, bo też ośliniona na szczęście przez córkę a nie przez samą siebie... heh natomiast w sekundę córka bulldog zamienić się może w zombiaka :) (nazwa nawet pasuje do obecnego etapu życia..przed nami ząbkowanie, ząbkowanie.... ) pożera wszystko, gustuję zdecydowanie w tacie, o tak tata smakuję lepiej niż mama, policzki, palce,uszy, nos tata ma przepyszne, natomiast od mamy woli gryzak jakiś bądź zabawkę.. hm...
Ale też ma coś z lamy, nauczyła się pluć...tylko jest za mała aby jej przetłumaczyć, że damy tak nie robią... no i przy tym język wywalony, to akurat słodki widok, taki mały słodki ten języczek...takie moja córka robi postępy!!!
Pozdrawiamy Was ciepło, nie ściskamy bo nie chcemy Was obślinić :)
I na koniec coś miłego dla oka :) (fot. Radosław Wróblewski)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz